Doskonałość kapłańska

Woroniecki Jacek OP

Doskonałość kapłańska

w nauce św. Tomasza z Akwinu

 

(drukowane w: „Głos kapłański” XIII(1939) 1, s. 8-10)

 

Kto czytał ciekawy artykuł, w którym św. Tomasz[1] porównywa doskonałość kapłańską z doskonałością zakonna, nie mógł nie być uderzony doniosłością, jaką Doktor Anieski przypisuje obowiązkom duszpasterskim. Są one dla niego obok święceń kapłańskich drugą racją, dla której kapłan obowiązany jest dążyć do doskonałości i jeżeli ustępują pod tym względem miejsca samemu charakterowi kapłańskiemu i nawet ślubom zakonnym, to tylko dlatego, że nie mają tych cech stałości i dlatego nie tworzą stanu tj. czegoś nie mającego podlegać zmianom.

Otóż warto zwrócić uwagę na to, że racje św. Tomasza, choć w tym co mają istotnego pozostały niezmienne, jednak nabrały w naszych czasach więcej jeszcze mocy i doniosłości przez to, że warunki pracy kapłańskiej uległy zmianie i że kapłaństwo jest dziś o wiele więcej niż w dawnych wiekach związane z pracą duszpasterską. W czasach kiedy Europa była o wiele mniej zaludniona, a powołań było więcej, kapłaństwo tak ścisłego związku z duszpasterstwem nie miało i można było po otrzymaniu święceń całe życie spędzić bez spełniania obowiązków duszpasterskich. Dziś to jest nie do pomyślenia, chyba w zupełnie wyjątkowych wypadkach: przeludnione a jednocześnie dające za mało powołań kraje Europy żądają od wszystkich kapłanów czynnego udziału w duszpasterstwie, które z urzędu należy do biskupów.

Na biskupie posiadającym pełnię kapłaństwa ciąży też w całej pełni obowiązek czuwania nad duszami powierzonej sobie owczarni i obowiązek ten ma cechy stałości i niezmienności, w normalnym bowiem stanie rzeczy zawsze biskup z powierzoną mu diecezją jest nierozerwalny. Stąd biskupi są w stanie doskonałości w znacznie wyższym stopniu niż zakonnicy, gdyż z racji ich urzędu ciąży na nich obowiązek prowadzenia wiernych do doskonałości: zakonnicy winni do niej dążyć na mocy swych ślubów dla samych siebie; biskupi winni ją posiadać nie tylko dla samych siebie, ale i dla innych, dla tych wiernych, za których dusze odpowiadają przed Bogiem.

Łatwo tego było żądać w pierwszych wiekach, gdy diecezje małe i liczne odpowiadały naszym dekanatom, jeśli nie parafiom. Dziś rzeczy mają się inaczej: diecezje, i liczne, i rozległe, nie pozwalają biskupowi osobiście czuwać nad życiem duchowym swych wiernych, musi on z konieczności powierzyć tę pieczę całym zastępom kapłanów, a dopuszczając ich do tej pracy ma prawo od nich żądać, aby przejęli się do głębi i tym ideałem doskonałości, który mają jako jego wysłannicy wpajać w dusze. Łacina średniowieczna stworzyła sobie neologizm dla oznaczenia tej czynności doskonalenia wiernych i św. Tomasz go używa tam, gdzie porównywa doskonałość biskupów z doskonałością zakonników „In genere perfectionis episcopi; se habent ut perfectores, religiosi autem ut perfecti; quorum unum pertinet ad actionem, alterum autem ad passionem”[2]. Oba terminy perfectores i perfecti należy tu brać w najbardziej etymologicznym znaczeniu: perfectores tj. ci co doskonalą innych, perfecti tj. ci którzy podlegają doskonaleniu i do doskonałości dążą.

Otóż każdy kapłan, który ma obowiązki duszpasterskie, współdziała ze swym biskupem w doskonaleniu dusz i z tego tytułu winien być także perfectorem. Nie obowiązuje go to w tym stopniu co biskupa, bo urząd duszpasterski nie jest tak nierozłącznie związany ze święceniami kapłańskimi, jak z sakrą biskupią, jednak i jego obowiązuje już choćby na mocy ogólnej zasady: „nemo dat quod non habet”. On winien sam doświadczalnie poznać żądania Chrystusowe w dziedzinie doskonałości na to, aby potem umieć je roztropnie stosować do dusz sobie powierzonych. Jeśli na własnych plecach nie zmierzy ich ciężaru, to jakże często później będzie nakładał na innych obowiązki przekraczające ich siły, a tym samym nie odpowiadające żądaniom bożym. To właśnie zarzucał Zbawiciel faryzeuszom, gdy mówił o nich, że „wiążą brzemiona ciężkie i nieznośne i kładąna ramiona ludzkie, a sami palcem swym nie chcą ich ruszyć”[3].

Z tytułu więc duszpasterstwa istnieje dla kapłana specjalne zobowiązanie do praktykowania doskonałości chrześcijańskiej; połączone z tym drugim zobowiązaniem, wypływającym z samych święceń i czynności ofiarnych z nimi związanych, stanowią one to, co można nazwać doskonałością kapłańską. Stoi ona poniekąd pośrodku pomiędzy doskonałością kapłańską, obowiązującą wszystkich chrześcijan, a doskonałością zakonną, która tylko do małego grona powołanych się odnosi i jest pewnym udziałem w doskonałości biskupów, którym ma zapewnić doskonałe narzędzia ich doniosłej pracy – świętych współpracowników w prowadzeniu dusz do świętości.

[1]    II-IIae, qu. 184, art. 8.

[2]    Tamże, art. 7.

[3]    Mt 23, 4.