Pisali o apostolstwie sióstr w Małym Gościu

Roraty z Maryją
Pytacie: Dlaczego do szkoły czasem wstaję ponury, a na Roraty (godzinę wcześniej) zawsze z chęcią?

Co roku czekam na Adwent i Roraty z niecierpliwością. W kościele świętego Jakuba w Warszawie trzeba być na Mszy św. już o 6:30. Raniutko więc pobudka, szybkie mycie i wyjście. Po drodze zabieramy z mamą inne dzieci.
Zanim dojdziemy zbiera się nas spora grupka. To pierwszy dzień rorat, a zima wita nas śniegiem. Jest jeszcze ciemno, ale wszyscy jesteśmy uśmiechnięci. Biegniemy na spotkanie z Maryją.
Bardzo lubię początek Mszy św.. W kościele jest ciemno. W uroczystej procesji, schodami z nawy bocznej schodzą najpierw dzieci, potem ministranci i księża. Lampiony oświetlają nam drogę. Niektóre są tak duże, że ciężko jest je unieść. Dzieci jest duża gromadka. Są nawet trzyletnie maluchy. Prowadzą je siostry i nasze szkolne katechetki.

Co roku Roratom towarzyszy myśl przewodnia. W tym roku księża przybliżali nam cuda obrazu Czarnej Madonny, gdyż obchodzimy 300 rocznicę koronacji Obrazu Jasnogórskiego. Dowiedzieliśmy się jak przez stulecia Maryja chroniła naszą ojczyznę od nieszczęść. Codziennie zbieraliśmy naklejki z symbolem nawiązującym do Roratniej opowieści, które potem naklejaliśmy na specjalny plakat zatytułowany “W Domu Maryi”.
W każdą sobotę  rozwiązywaliśmy quiz i siostry Tymoteusza i Magdalena  losowały nagrody.

czytaj więcej na: http://malygosc.pl/doc/3622454.Warszawa

Updated: 12 października 2017 — 11:01