Święto św. Jacka Odrowąża

17 sierpnia to w Zakonie Dominikańskim święto św. Jacka Odrowąża. To również dzień imienin naszego Ojca Założyciela, Jacka Woronieckiego. Tego dnia modliłyśmy się w krypcie naszego Ojca oraz podczas Eucharystii wraz z naszymi braćmi OP z ul. Freta.

Z życiem św. Jacka związanych jest wiele historii i legend. Oto jedna z nich opisana przez Ojców Dominikanów. 

Jak suchą stopą przeszedł przez Dniepr, niosąc alabastrową figurę chwalebnej Dziewicy.

Kiedy błogosławiony Jacek uzyskał od kijowskiego księcia miejsce na budowę klasztoru, głosił nieustannie przez pięć lat słowo Boże i budował klasztor. W ten sposób wielkie mnóstwo ludzi nawrócił do Chrystusa   i utworzył wspólnotę braci. Pewnego dnia postanowił już wrócić do Polski. Kiedy przystąpił do ołtarza, aby odprawić święte tajemnice i powierzyć się Bożej opatrzności, niespodziewanie rozległy się w mieście krzyki spowodowane nagłym nadejściem Tatarów. Bracia z klasztoru, usłyszawszy je, przybiegli przerażeni do kościoła, do świętego męża odprawiającego boskie tajemnice, i przekrzykując się, oznajmili mu o tym. „To już po nas, błogosławiony ojcze, uciekajmy co prędzej, może jeszcze uda nam się wymknąć z rąk niewiernych Tatarów! Oni już zbrojną ręką włamują się do bramy klasztoru!”.

Usłyszawszy to, święty mąż wziął Najświętszy Sakrament i tak jak stał, ubrany w święte szaty, zaczął wraz z braćmi uciekać. Był już na środku kościoła, kiedy posąg Chwalebnej Dziewicy, wykonany z kamienia alabastrowego, ważący cztery albo pięć talentów, głośno za nim zawołał: „Synu Jacku, dlaczego sam uciekasz, a mnie razem z moim Synem zostawiasz, aby Tatarzy rozbili ten posąg i go podeptali? Weź mnie z sobą!”. Święty Jacek, zdumiony tym głosem, powiada: „Chwalebna Dziewico, bardzo ciężki jest ten Twój posąg, jakżeż go więc udźwignę?”. Na to Dziewica: „Weź go, Syn mój uczyni go lekkim”.

Wówczas święty mąż, w jednej ręce trzymając Ciało Chrystusa, w drugiej niosąc posąg, który wydawał mu się lżejszy niż trzcina, wyszedł bezpiecznie wraz z braćmi przez środek niewiernych, którzy właśnie pustoszyli klasztor  i wszystkich wokół zabijali. Nad Dnieprem rozłożył braciom płaszcz i suchą nogą przeprowadził ich na drugi brzeg rzeki. W ten sposób zarówno siebie, jak i swoich braci uwolnił od niebezpieczeństwa. Na żywe i trwałe świadectwo tego cudu pozostawił na tej rwącej rzece ślad swojego przejścia, który widzieli podani wyżej świadkowie i przysięgą to potwierdzili. Figurę zaś przyniósł Jacek aż do Krakowa, gdzie odzyskała swój pierwotny ciężar właściwy kamieniowi i po dziś dzień otoczona jest czcią ludu.

Updated: 17 sierpnia 2019 — 18:06